Pozytywizm to epoka, w której nadrzędną zasadą postępowania - zgodnie z filozofią Johna Stuarta Milla - był utylitaryzm. Oznaczało to, że każda ludzka aktywność, wszelkie pożądane i słuszne działanie powinno być użyteczne, a zatem przynoszące pożytek dla jednostki i społeczeństwa. Takie nastawienie nie ominęło również literatury (a szerzej sztuki). Aby uzasadnić twórczość artystyczną, trzeba było obarczyć ją specjalnymi zadaniami, nadać jej misję. Literatura świetnie nadawała się bowiem do popularyzacji pozytywistycznych postulatów i nowoczesnych idei. Jednym z najprzydatniejszych ku temu narzędzi okazała się nowela - forma krótka, prosta, mocno oddziałująca na wyobraźnię i emocje czytelnika. Tylko czy ta tematyka nas dzisiaj jeszcze interesuje? Czy to przekonuje ludzi żyjących 150 lat później w zupełnie innej sytuacji społeczno-politycznej? Czy małe rzeczywiście jest piękne? Czy to w ogóle jest dobry pomysł na literaturę?
Mam nadzieję, że lektura wybranych nowel, ich analiza i interpretacja będzie dla Was ciekawa i inspirująca, czego serdecznie Wam życzę.
Alicja Podstolec